Wywiad-żart z Rafałem Witkiem (pseudonim: Sven Jönsson)

Autor na widelcu, czyli agent Czajka magluje Svena Jönssona

Autor na widelcu, czyli agent Czajka magluje Svena Jönssona

 

Agent Czajka przesłuchuje Svena Jönssona. Transkrypcja rozmowy z dnia 20 września 2019 roku. Pisownia oryginalna.

 

Agent Czajka: Imię?

Podejrzany: Sven.

Nazwisko?

Jonsson.

Proszę nie utrudniać, nie kluczyć i nie mataczyć. Jeszcze raz: imię?

Sven… to znaczy… Rafał.

No. Już lepiej. Nazwisko?

Jon… ekhm… Witek.

A więc… panie Witek, dlaczego pan się ukrywa?

Nie ukrywam się!

Ukrywa się pan pod pseudonimem! Mam na to dowody w postaci książek. 

Ach, o to chodzi… Po prostu chciałem wprowadzić czytelników w klimat skandynawskich kryminałów… No i trochę się zabawić.

I dlatego udaje pan Szweda?

To chyba lepiej, niż gdybym udawał Greka?

Panie Witek, ja nie mam czasu na pańskie gierki słowne. Przejdźmy do rzeczy: są na pana skargi.

Jakie?

Poważne. Podobno wciąga pan nieletnich w te swoje historie.

No tak, „Feralne Biuro Śledcze” to seria dla dzieci.  

Czyli przyznaje się pan?

Oczywiście.

To niespotykana zuchwałość! Jaki jest pański cel?

Zaciekawić, zachęcić do logicznego myślenia, zmobilizować do samodzielnego czytania…

Dość! To jest przecież manipulacja! Czy ma pan zgodę rodziców? Pozwolenie od kuratorium? Certyfikat od psychologa? Homologację? Licencję? Cokolwiek?

Nie mam i nie zamierzam mieć. Czytelnicy sami wybierają, co jest dla nich dobre.

Inspektorze Zamęt, Boksi Roksi – słyszeliście? Facet przyznaje się do winy. Mamy go jak na widelcu!

Inspektor Zamęt: Nakryć do stołu, szefie?

Nic nie rozumiesz! Po prostu zapamiętaj jego zeznania.

Jeśli mogę coś dodać…

Wszystko, co pan doda, może być użyte przeciwko panu.

Chcę zauważyć, agencie Czajka, że pan też bierze udział w tym procederze.

Proszę mnie w nic nie wplątywać. Ja tylko rozwiązuję kolejne sprawy!

Otóż to. Pan rozwiązuje, a dzieci o panu czytają i się wciągają. To się nazywa współudział!

Szantażuje mnie pan?

Nie szantażuję, tylko opisuję.

Boksi Roksi: Szefie, trzepnąć go?

Na razie zostaw. Będziemy gościa obserwować. Zobaczymy, jak daleko się posunie.

Mogę już iść?

Tak, jest pan wolny. Ale niech pan się pilnuje. Będziemy mieć pana na oku.

Inspektor Zamęt: Myślałem, że na widelcu…

Cicho, Zamęt! Potem ci wszystko wytłumaczę. Teraz trzeba sporządzić raport z tego przesłuchania.

Do widzenia!

Żegnam pana. Ale jeszcze się spotkamy!

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl